Skip to content

Jak rozmawiać z duszą? Od czego zacząć?

Podstawą jest zdanie sobie sprawy z tego, że dusza jest z nami cały czas, mówi do nas ciągle, a my do niej. Sztuką tutaj jest posiadać oraz utrzymywać tą świadomość, że dusza jest z nami, była z nami i zawsze z nami będzie. Jedyne, co może na początku sprawiać problem, to właśnie utrzymywanie tej świadomości. Jednemu rozmowa z duszą udaje się za pierwszym razem, a drugi może miesiącami męczyć się i mówić z uczuciem, że słowa idą donikąd. Otóż dusza was słyszy, zna wasze myśli i intencje. Pierwsze od czego powinno się zacząć, to zwracania się do duszy, myśleniu o niej i utrzymywanie świadomości jej istnienia w ciągu dnia – “dusza jest ze mną dokładnie tu i teraz”. Na początku fajerwerków nie należy oczekiwać. Ja przy pierwszych swoich próbach wypadałem słabo, oczekiwałem obrazów, trąb anielskich, albo że usłyszę wyraźny głos w mojej głowie. Startowałem ze swoimi oczekiwaniami jak ta rozmowa powinna wyglądać, jak przebiegać, jaka moja dusza powinna być, w jaki sposób kontaktować się ze mną. To nie tak. Rozmowa z duszą brzmi trochę jak dialog wewnętrzny. Różni się jednak tym, że zdajecie sobie sprawę z tego, że jeden głos należy waszej świadomości, a drugi pochodzi od duszy. Wyjaśniam. Kiedy prowadzicie świadomy dialog wewnętrzny “w swojej głowie”, to wiecie, że i pytanie i odpowiedź idą od was, od waszej osobowości na poziomie umysłu. Przy rozmowie z duszą dialog ten wygląda trochę inaczej. Zadajecie sami sobie pytanie, a odpowiedzi pojawiają się spontanicznie, nagle. Jest to nie tyle myśl, a bardziej wewnętrzne poczucie, że tak jest, silne wewnętrzne przekonanie. Dosłownie można powiedzieć, że czuję sobą, że tak jest. Może być tak, że pojawi się migawka przed oczami, krótki obraz, myśl, odczucie, uczucie w ciele, emocja, konkretna postać, przedmiot, urywek historii. To pojawia się często tylko na chwilę. Całą sztuką jest chwycenie tego, co się pojawiło i drążenie tematu. Po co to uczucie, co ono oznacza, dlaczego je mam, co mi to daje, do czego prowadzi, jak wpływa to na moje życie? Początki, jak we wszystkim, są trudne, jednak praktyka i wytrwałość dają niesamowite efekty. Należy pamiętać jednak, że nie koniecznie pierwsza odpowiedź jest prawdziwa. Czasami przemawia głos podświadomości, czasami jakiś przewodnik szepcze nam do ucha, różnie to bywa. Dlatego jeśli próbujecie nawiązać ten kontakt i dostajecie odpowiedzi, to zawsze konfrontujcie je ze sobą. Pomocne mogą być pytania “czy to jest moje? czy ja tak czuję?”. Jeśli pojawia się odpowiedź i macie wewnętrzne poczucie, że faktycznie tak jest, to jest moje, ja to wiem, ja to czuję, to jest to głos duszy. Praca z duszą podnosi poczucie kontroli naszego życia, możliwości wpływu na nie, pozwala zrozumieć wiele schematów z naszego życia, które pozornie wydają się niezrozumiałe i absurdalne. Zwiększa to naszą świadomość, podnosi spostrzegawczość i wyrozumiałość. Będzie trudno, ale… jest coś na pocieszenie.
Sam fakt, że chcecie komunikować się z duszą, szukacie sposobu, świadczy o tym, że dusza też chce kontaktu z wami. Gdyby dusza dalej chciała wami kierować bez jakiejkolwiek waszej świadomości, nie dopuściłaby do zadawania sobie takich pytań, bo w duszy jest przyczyna wszystkich waszych zachowań, potrzeb, sposobu postępowania.

Czytaj także:  Rozmowy z duszami - wykład (Piotr Kmieć)

„Jak ty niby rozmawiasz z duszami?”
Na to pytanie jest ciężko odpowiedzieć, a jeszcze trudniej wytłumaczyć to w logiczny sposób. Tak naprawdę to każdy ma swoją technikę. Nie usiłujcie zobaczyć czegoś, nie naciskajcie na odpowiedź od duszy. Dusza może woleć rozmawiać z wami za pomocą emocji, odczuć i obrazów, a nie “mówić” do was. Grunt to odrzucić oczekiwania i po prostu obserwować co się dzieje. Wszystko jest ważne. Sama intencja rozmowy to już ogromny krok. Wszystko co dzieje się po wyrażeniu intencji i otwarciu, to już w sumie rozmowa z duszą.

„Ale skąd mam wiedzieć, że sobie tego nie wymyślam?”
Może lepiej zadać sobie inne pytanie. Dlaczego „wymyślam” akurat to? Dlaczego pytając o moje relacje z daną osobą, pojawia mi się np. sytuacja gdzie widzę ją na tonącym statku, a sam znajduję się w bezpiecznej odległości? Wiem, że nie mogę jej pomóc, co wywołuje u mnie koszmarne uczucie, poczucie winy, że coś tracę. Dlaczego czuję się temu winny i przysięgam sobie, że nigdy już nie dopuszczę do takiej sytuacji, nie opuszczę tej drugiej osoby? W świecie fizycznym związek się nie układa i ty chcesz odejść, ale nie możesz, coś ci nie pozwala, gdzieś w środku wręcz czujesz przymus trwania w tej relacji. Właśnie ten stary wzorzec cię blokuje, ślub, który powstał wiele wcieleń temu i Ty dalej go realizujesz.
Takie wspomnienie nie musi być dosłowne. Czasami sami je ubarwimy, coś dodamy, coś ujmiemy. Sens jednak zostaje przekazany. Wg mnie dla duszy nie ma znaczenia czy uwalniacie rzeczywisty wzorzec, przyrzeczenie czy tylko swoją interpretację jego. To wszystko są energie. Wy je po prostu inaczej interpretujesz jako osobowość, ale to, co trzyma karmę oraz inne obciążenia, to są właśnie emocje, wzorce, kody, dawne przekonania, śluby, obietnice. Nie ma znaczenia to, czy faktycznie dana sytuacja miała miejsce, ważniejsze jest to, co wy pamiętacie, jak to pamiętacie, jak to interpretujecie.
Na początku może się nic nie pojawiać, dosłownie nic, pustka. Nie przejmujcie się tym. Jeśli coś się pojawia i nie wiecie czy to „prawdziwe” czy „wymyślone”, to wyłączcie lewą półkulę. Przestańcie analizować i oceniać to, co się pojawia. Zaufajcie sobie i brnijcie dalej w te wspomnienia czy historyjki. Szukajcie dla nich znaczeń, wypytujcie duszę (siebie) o nie. Dlaczego tak, a nie inaczej, co nam to daje, do czego to jest potrzebne, po co to w ogóle się wydarzyło/pojawiło?

Kliknij i oceń

Shopping cart