Skip to content

Co lęk robi Tobie i co Ty możesz zrobić dla lęku, aby pożegnać go na zawsze.

Zacznę od pięknego cytatu i pragnę, aby jego przesłanie towarzyszyło nam nie tylko na czas czytania tego tekstu, lecz na całą naszą ziemską podróż:

„Najlepsza szkoła charakteru: nie rób niczego ze strachu i rób to, czego się boisz.”

Marek Szurawski

Gdyby zatrzymać się na chwilę w rozbieganym i rozpędzonym świecie i pozwolić sobie na chwilę refleksji dotyczącą właśnie lęku, ze smutkiem zauważylibyśmy, że jest on obecny niemalże wszędzie i w wielu postaciach – zaczynając od „tradycyjnych” lęków, do których się przyznajemy, np. przed (pierwszym lepszym) egzaminem, lęku przed stratą pracy, przed bólem i chorobą, przed utratą bliskiej osoby, idąc przez lęki równie „popularne” lecz nie przez wszystkich uświadamiane, jak lęk przed Bogiem i sądem ostatecznym, przed piekłem i byciem „przeklętym”, kończąc na fobiach, które dotykają kilku/kilkunastu procent ludzi, np. arachnofobii, agorafobii, aquafobii.

Jest obecny niemalże wszędzie – w domach, szkołach (nawet i przedszkolach!), na uczelni, we wszelkich instytucjach oraz Kościele (tak, tak, straszenie karą boską na kazaniach, to również jego „działka”). Smutny to obraz, gdyż lęk jest największym wrogiem człowieka. Potrafi zniewolić, zawładnąć umysłem i ciałem, mocno chwycić w objęcia i długo z nich nie wypuszczać. Zniekształca obraz świata, siły odbiera, wątpliwości mnoży i blokuje dostęp do naszej twórczej mocy.

Całe szczęście są na niego sposoby (o tym za chwilkę)!

A teraz druga dobra nowina. Otóż… jeśli uzyskujemy informacje o tym, jak sobie z czymś poradzić, to następuje to w chwili, gdy NAPRAWDĘ możemy tego dokonać. Jeśli poszukujesz sposobów na poradzenie sobie z lękiem, to serdecznie gratuluję – jeśli dotarłeś do tego miejsca i czytasz te słowa, to wiedz, że jesteś o krok od uwolnienia się od lęku. I choć w międzyczasie mogą przyjść wątpliwości, brak wiary i poczucia sensu, to proszę, przypomnij sobie wtedy te słowa. Ten tekst nie wpadłby w Twoje ręce, gdyby nie było w Tobie pragnienia i mocy uzdrowienia/przemiany.

Poznaj różne rodzaje zaburzeń lękowych (stanowisko psychologii):

– lęk napadowy – objawia się nagłym atakiem paniki lub silnego niepokoju „znikąd”. Towarzyszą jemu irracjonalne obawy typu strach przed utratą zmysłów, zawałem.

– lęk uogólniony – lęk trwający minimum 6 miesięcy dotyczący dwóch (lub więcej) ważnych życiowych kwestii, np. pracy, zdrowia.

– fobia społeczna – lęk przed upokorzeniem w sytuacjach spotkań z innymi ludźmi, np. w pracy, w klasie szkolnej, na przyjęciu. Ludzie z fobią społeczną częściowo unikają takich sytuacji.

– fobia specyficzna – lęk przed konkretnym obiektem lub sytuacją, np. przed zamkniętą przestrzenią (klaustrofobia), pająkami (arachnofobia), wodą (aquafobia).

– zespół zaburzeń obsesyjno – kompulsywnych – obsesje na punkcie danego obiektu i/lub wykonywania określonej czynności, np. nieustanne mycie rąk lub sprawdzanie czy drzwi są zamknięte.

– zespół stresu pourazowego – osoby, które doświadczyły niezwykle trudnych i bolesnych wydarzeń i nie uwolniły się jeszcze od nich, doświadczają tzw. zespołu stresu pourazowego (PTSD). Stan ten charakteryzuje się m.in.: depresją, bezsennością lub nadmierną sennością, brakiem koncentracji, brakiem poczucia bezpieczeństwa, nieufnością wobec innych, nerwowością; mogą również powracać bolesne wspomnienia lub koszmary senne. Jeszcze innym objawem może być nadmierna uległość i/lub chęć przypodobania się otoczeniu – gdy osoba długo doświadczała/przebywała pod wpływem uczuć nienawiści i gniewu, to, aby z nimi sobie poradzić, nieświadomie stłumiła w sobie te emocje i uczucia, jednocześnie wyrabiając w sobie cechy, które są niejako ich zaprzeczeniem – staje się uległa, jednocześnie boi się osób „złych”, z dużymi pokładami nienawiści.

A teraz co możemy z tym zrobić…:

W przypadku osób z PTSD należy rozważyć pójście do dobrego psychologa lub terapeuty (też dobrego!) lub terapeutów „niecodziennych”, czyli tych, którzy patrzą na człowieka, jako na jedność ciała, ducha i umysłu i uzdrawiają w sposób niekoniecznie konwencjonalny. Wśród tych sposobów „leczenia” są m.in.: integracja oddechem, rebirthing, radyklane wybaczanie.

integracja oddechem/rebirthing – czyli uzdrawianie oddechem. Poprzez odpowiedni oddech (obie metody odrobinę różnią się pod tym względem, lecz prowadzą do tego samego) można dotrzeć do najgłębszych nawet przeżyć, uwolnić stłumione emocje, i wraz z każdą sesją odzyskiwać coraz więcej wolności, radości, mocy twórczej i miłości – czyli wszystkich aspektów, które są należne człowiekowi z racji urodzenia, a które jednak po drodze gdzieś nam umykają…

radykalne wybaczanie – jedna z technik alternatywnego uzdrawiania bazująca na wybaczeniu doznanych krzywd, prowadząca w dalszej kolejności do samopoznania, rozwoju i świadomego kształtowania swego świata – dokładnie takiego, jakiego pragniemy doświadczać.

W „lżejszych” przypadkach poniższy tekst może stać się dużą pomocą w poradzeniu sobie z lękiem. Jednak zawsze warto zasięgnąć porady dobrego terapeuty.

Pierwszym etapem czy to do pracy z lękiem (jak również do poprawy koncentracji, do pracy twórczej) jest relaks. Tylko wtedy, gdy nasze ciało będzie rozluźnione, a umysł oczyszczony z niepotrzebnie błąkających się myśli, będziemy mogli zastosować kolejne strategie do rozprawiania się z lękiem.

Zacznijmy od ciała…:

Jako „podkład” możesz skorzystać z wskazówek zawartych w artykule „Techniki relaksacji”.

Relaksacja neuromięśniowa – Technika polega na napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii mięśni. Możemy zacząć od dołu (od palców stóp jednej z nóg) i „iść” do góry przez nogi (najpierw zajmij się jedną, później drugą), pośladki, brzuch, plecy, klatkę piersiową, dłonie, ręce, szyję, głowę – pamiętając o każdej partii mięśni. Możemy też zacząć od góry – napinając po kolei wszystkie mięśnie, kończąc na mięśniach stóp. Napięcie każdej partii powtarzamy 2-3 razy.

Przy relaksacji neuromięśniowej pamiętaj o kilku ważnych rzeczach:

Czytaj także:  Uważność

-pozwól sobie na minimum 1 sesję relaksacyjną dziennie – najlepiej, żeby trwała ona ok 20 minut.

-ćwicz w miejscu, w którym będziesz miał/miała spokój i ciszę – pamiętaj również o wyłączeniu telefonu.

-ćwicz systematycznie i o ustalonej porze dnia – znasz na pewno siłę wody, która delikatnie, lecz systematycznie, po wielu latach potrafi stworzyć dziurę w skale…

-przyjmij obojętną postawę, pozwól, aby ćwiczenie „płynęło” – nie zastanawiaj się czy dobrze wykonujesz poszczególne etapy, napinanie i rozluźnianie. Im bardziej się staramy, tym gorzej może nam wyjść! „Odpuść”, a wtedy relaks pojawi się samoistnie, nawet jeśli opuścisz jeden z elementów ćwiczenia

-ćwiczenie możemy wykonywać na siedząco (w tej pozycji najlepiej wtedy, gdy jesteśmy senni) lub w pozycji leżącej.

-zwróć uwagę na sygnały dochodzące z ciała – skoncentruj się na grupie mięśni, z którą pracujesz, poczuj, jak napinasz mięśnie, a później je rozluźniasz

-możesz powtarzać w myślach lub na głos frazy pomagające w rozluźnieniu np. „Relaksuję się coraz bardziej”, „rozluźniam się”, „odchodzą ode mnie stres i napięcie” lub cokolwiek innego, co przyjdzie Ci do głowy.

-jeśli masz ochotę, możesz włączyć muzykę relaksacyjną.

Joga – jest fantastycznym „rozluźniaczem”, w dodatku przynosi multum korzyści dla całego ciała. Wpływa na układ nerwowy, krwionośny, hormonalny, immunologiczny, uspokaja i wycisza myśli i emocje – ogólnie mówiąc wprowadza harmonię do ciała i umysłu.

Dla ludzi z Dalekiego Wschodu joga jest filozofią życia, drogą do Absolutu, a asany (czyli odpowiednie ułożenie ciała) są jednym z jej stopni. Ludzie z Zachodu traktują jogę jako ćwiczenia (i mają do tego prawo), jednak warto mieć świadomość, że jest ona czymś znacznie większym, a i dla wielu ludzi Zachodu już stała się Duchową Drogą…

Ujarzmić myśli…

Pamiętaj, że Twoje ciało, myśli i emocje są ze sobą powiązane – pracując z jednym z tych elementów wpływasz jednocześnie na drugi – rozluźniając ciało „rozluźniasz” jednocześnie myśli i emocje – emocje się uspokajają, a niepotrzebne myśli odpływają. To działa również w drugą stronę – jeśli w twym umyśle pojawiają się katastroficzne wizje, jednocześnie pobudzasz „negatywne” emocje, co z kolei automatycznie napina mięśnie w ciele.

Większość naszych lęków jest nieuzasadnionych. Po prostu w dzieciństwie nieświadomie zostaliśmy nauczeni, by się bać. Teraz, w życiu dorosłym, bądź też nastoletnim zamiast cieszyć się z nowych sytuacji życiowych i przyjmować je jako wyzwania i okazje do rozwoju, najczęściej popadamy w fatalizm umysłu – tworzymy katastroficzne wizje, które w najgorszym wypadku mogą stać się samospełniającą się przepowiednią (czyli wizje ulegną materializacji). Najlepszym sposobem poradzenia sobie z negatywnymi myślami jest stawienie im czoła – dokładne przyjrzenie się sytuacji. Proces ten obejmuje trzy kroki:

Krok 1 – identyfikację negatywnych myśli

Krok 2 – poddanie w wątpliwość ich słuszności

Krok 3 – zastąpienie ich realistycznymi myślami.

Zróbmy to na przykładzie. Załóżmy, że odczuwasz paniczny strach przed paraliżującą tremą przed wystąpieniami publicznymi.

Krok 1 – Negatywną, zniekształcająca rzeczywistość, odbierającą siły myślą może być „Jeśli stanę przed publicznością, na pewno sparaliżuje mnie trema”.

Krok 2 – Czy rzeczywiście tak musi być? Często strach odczuwamy na samym początku, na myśl o danym wydarzeniu, natomiast w chwilę później, gdy już zrobimy pierwszy krok, np. przywitamy się z publicznością i zaczniemy przemówienie, okazuje się, że lęk jednak odchodzi, pozostawiając w nas niewielkie ilości adrenaliny lub przeolbrzymią chęć kontynuowania…

Jak bardzo prawdopodobne jest, że sparaliżuje mnie trema? A gdyby tak się stało, to czy rzeczywiście bym tego nie przeżył? Czy byłaby to życiowa katastrofa?

Krok 3 – Jeśli rzeczywiście popadnę w tremę, to czy ludzie to zauważą? Przecież równie dobrze w tym czasie mogą rozmyślać o swoich sprawach. A jeśli zauważą, to czy byłby to koniec świata? Jak ja bym się zachował na ich miejscu? Z całą pewnością wykazałbym zrozumienie. Poza tym już nie raz radziłem sobie w takiej sytuacji – dlaczego miałbym sobie nie poradzić i teraz?

Pamiętaj o tym, że najlepszym sposobem na pokonanie lęku jest robienie tego, czego się boisz!

Jako „podkład” do uspokajania rozbieganych i negatywnych myśli, można zastosować medytację:

Medytacja – Najogólniej mówiąc medytacja jest stanem „bycia w sobie”, odczucia samego siebie, wyciszenia umysłu. Jest praktykowana od około (lub nawet ponad!) 5 000 lat. Mimo że mędrcy ze wschodu medytują w celach religijnych, to ostatnimi czasy widać wzmożone zainteresowanie medytacją tu, na zachodzie, głównie w celu wyciszenia, relaksu i nauki koncentracji.

Do tego, by spróbować słodkich owoców medytacji potrzeba przede wszystkim chęci, spokojnego otoczenia i systematyczności. A poza tym przyda się również:

-rozluźnienie ciała (np. relaksacja neuromięśniowa)

-najwygodniejsza dla Ciebie pozycja ciała – możesz usiąść po turecku (z poduszką lub kocem pod pośladkami), w kwiecie lotosu lub po prostu na krześle (nie krzyżuj nóg, ręce połóż na udach). W każdej pozycji pamiętaj o prostym kręgosłupie, lecz i nie napinaj się zbytnio. Jeśli chcesz, możesz również położyć się na dość twardym podłożu, jednak jeśli jesteś zmęczony lub senny, to bądź świadomy tego, że zamiast medytacji może wyjść drzemka!

-odpowiednia pora dnia – najlepiej rano – jak chyba zresztą wszystko – jednak nic nie stoi na przeszkodzie, abyś medytował w południe czy też popołudniem. Wieczory, tuż przed pójściem spać nie są najwłaściwszą porą – raz zaczynając medytację o 22.00 nie mogłam usnąć przez kolejnych parę godzin… ale i tak było warto 🙂 – doświadczyłam niesamowicie pięknych wrażeń podczas medytacji.

-staraj się medytować z pustym żołądkiem lub minimum godzinę po posiłku.

Czytaj także:  PSYCHOLOGIA - PROKRASTYNACJA

Ze swojej strony proponuję medytację skupionej świadomości (moją ulubioną). Informacje o niej pochodzą z książki „Wewnętrzne przebudzenie” Colina Sissona:

„Podczas Medytacji Skupionej Świadomości skupiamy uwagę na przykład na dźwięku [lub płomieniu świecy, lub oddechu – przyp. aut.] , a kiedy tylko zauważymy, że myślimy o czymś innym, po prostu łagodnie wracamy do punktu skupienia uwagi. Dzięki takiemu łagodnemu procesowi wzmacniamy siłę koncentracji umysłu oraz jego umiejętność bycia w TERAZ. Za każdym razem, kiedy wracamy do punktu skupienia uwagi, czyli do swojego wnętrza, budzimy w sobie jakąś część nieświadomości. Medytacja Skupionej Świadomości jest spontaniczna i pozwala umysłowi na odnalezienie jego naturalnej równowagi bez żadnego wysiłku czy napięcia.”

Punktem skupienia uwagi może być również mantra np. „Om Shanti”, „Sri Ram”, „Om Nameh Shivaya” lub określone słowo lub fraza np.: ‘jestem spokojny’, ‘jestem boskością’, ‘teraz’, ‘tu i teraz’. Oczywiście może to być cokolwiek innego, co przyjdzie Ci do głowy.

Słowo/frazę powtarzaj w myślach synchronizując je z oddechem, np. przy wdechu powiedz ‘om’, przy wydechu ‘shanti’.

Aktywność fizyczna – Działa rewelacyjnie na rozładowanie emocji, wpływa na dobre samopoczucie, pomaga w powrocie do zdrowia po wszelkich fobiach. Uodparnia na działanie lęku poprzez działanie na czynniki fizjologiczne, które po części są przyczyną niepokoju.

Oto inne korzyści aktywności fizycznej:

-lepsze krążenie krwi,

-obniżenie ciśnienia krwi,

-obniżenie poziomu cholesterolu,

-częściowo wpływa na stabilizację poziomu cukru we krwi,

-wyładowanie stłumionych emocji, napięć, frustracji,

-dotlenienie mózgu – co z kolei fantastycznie wpływa na koncentrację

-rozluźnienie mięśni szkieletowy, co przekłada się na rozluźnienie całego organizmu

-zwiększa poziom serotoniny, co pomaga na dobry nastrój 🙂

Powyższe dobrodziejstwa dla ciała przekładają się jednocześnie na zmiany psychologiczne, takie jak poprawa samooceny, poprawa samopoczucia, jasność myślenia, zmniejszenie objawów depresji, lepsza pamięć i koncentracja, łagodzenie objawów bezsenności – by tylko wspomnieć o paru z nich.

Powinieneś/powinnaś wybrać taką formę aktywności, która będzie na miarę twoich sił oraz będzie Ci sprawiać radość! Niechaj ćwiczenia nie będą drogą przez mękę – choć korzyści z takiej aktywności na pewno się pojawią, to będzie ich znacznie więcej, jeśli ćwiczenia staną się przyjemnością.

Bieganie, pływanie, aerobik, szybki spacer (w tempie ok. 5 km/h, przez ok. godzinę, minimum 5 razy w tygodniu), jazda na rowerze – są to propozycje ćwiczeń aerobowych, jednak równie fantastycznie działać np. taniec.  Ważne, abyś tym się cieszył i ćwiczył systematycznie.

Właściwe odżywianie –  Wszystko co jemy ma wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Możemy wybierać to, co nam służy lub to, co odbiera siły, energię, a nawet wzbudza niepokój.

Szczególną uwagę należy zwrócić na: kawę, białą truciznę białego człowieka – cukier (+ wszystkie produkty, w których występuje) oraz odpowiednią dietę.

Niewinne „grzeszki” kawy – okazuje się, że kofeina podnosi poziom jednego z neurotransmiterów (norepinefryny), który utrzymuje stan gotowości organizmu. Oprócz tego zwiększa wydzielanie adrenaliny oraz usuwa witaminę B1, która ma działanie antystresowe.

Ile filiżanek dziennie? Wskazana jest maksymalnie jedna… Możesz też spróbować kawy bezkofeinowej lub herbat ziołowych – poeksperymentuj i zobacz, co będzie dla Ciebie najlepsze.

Jeśli pijesz po 5, 6 filiżanek dziennie, natychmiastowe odstawienie przyniesie m.in. zmęczenie, depresję lub bóle głowy. W takim wypadku najlepiej jest stopniowo zmniejszać picie kawy – daj organizmowi czas, aby się odzwyczaił do mniejszych dawek kofeiny. Przez pewien czas (ok. 1 miesiąca) pij o jedną filiżankę mniej. W następnym miesiącu zmniejsz o kolejną filiżankę itd.

Cukiernasz organizm nie jest wyposażony w mechanizmy ułatwiające szybkie trawienie cukru. Dziś spożywamy białą truciznę w olbrzymich ilościach – oprócz słodkości na co dzień spożywamy cukier w niemalże wszystkich przetworzonych pokarmach. Nasz organizm nie jest w stanie poradzić sobie z taką ilością cukru do trawienia, co dla niektórych skutkuje zbyt wysokim poziomem cukru we krwii (lub cukrzycą), dla innych – okresowymi spadkami cukru we krwii, a zwą się one hipoglikemią. Objawy hipoglikemii, to m.in.:

Zawroty głowy, nerwowość, drżenie, uczucie niepewności lub słabości, drażliwość, palpitacje. Występują one, gdy poziom cukru we krwii spadnie poniżej 50-60 mg/dl (zwykle 2, 3 godziny po spożyciu posiłku.)

Jeśli podejrzewasz u siebie hipoglikemię, w pierwszej kolejności oczywiście udaj się do lekarza. Poza tym możesz zastosować poniższe wskazówki:

-na tyle, na ile się da, wyeliminuj ze swej diety cukier rafinowany oraz wszystkie jego przetwory, czyli wszelkie słodkości, słodkie „kolorowe” napoje, desery

-słodkości zastąp owocami, lecz unikaj suszonych, ponieważ mają one wyjątkowo dużo cukru

– na tyle, na ile się da, wyeliminuj ze swej diety węglowodany proste, czyli białe pieczywo, chipsy, makaron, biały ryż, białe pieczywo, zastępując je produktami z pełnego ziarna („ciemne” pieczywo, brązowy ryż), oczywiście pamiętaj też o warzywach.

-pozwalaj sobie na przekąski z pełnowartościowych produktów między posiłkami lub zamiast 3 posiłków dziennie, spożywaj 5 mniejszych.

Odpowiednia dieta – użyłam tego sformułowania, chociaż jestem tego świadoma, iż jest to temat wielce dyskusyjny. Najlepszą radą jest polecenie książek z dziedziny zdrowego odżywiania, jednak i w nich możesz znaleźć parę sprzeczności oraz różne zdania dotyczące np. spożywania mięsa. Najrozsądniej jest zobaczyć, co mają do powiedzenia fachowcy, wziąć ich rady pod uwagę oraz wsłuchać się we własny organizm.

Jakkolwiek znalazłam parę punktów wspólnych, co do których już dziś nie ma wątpliwości, że coś naprawdę szkodzi. Oto one:

Czytaj także:  60 małych kroków w kierunku podniesienia jakości życia w ciągu następnych 100 dni

-ogranicz lub wyeliminuj na tyle, na ile się da mięso zwierzęce, ser, jaja, nabiał, cukier i produkty z białej mąki – lista szkód, które one wyrządzają jest dostępna chyba w każdej książce o zdrowym odżywianiu

-ogranicz spożywanie krowiego mleka, możesz je zastąpić mlekiem sojowym lub ryżowym

-ogranicz spożywanie „pokarmów” przetworzonych, tj. wszystkiego, co jest zapakowane w folię, a czego nie stworzyła natura, czyli paluszki, batoniki, krakersy, chipsy, czekoladki;

-nie przejadaj się – najlepiej jest jeść do momentu odczucia lekkiej sytości, lecz nie do oporu – człowiek z tzw. zachodu spożywa ze 2 lub nawet 3 razy więcej pokarmów niż natura przewidziała! Nasz układ trawienny jest stale przeciążony, co z kolei wpływa na to, że lwia część energii życiowej jest poświęcana na trawienie.

Znajdź w życiu cel – Gdy w życiu człowieka gości szczęście, wtedy lęk nie może nad nim zapanować. A naturalnym stanem człowieka jest stan szczęścia. Tak, jestem pewna tego co piszę. Wiem, że rzeczywistość różnie wygląda – bo to rząd niedobry, służba zdrowia fatalna, perspektywy na życie nienajlepsze, dzieci niegrzeczne, partner/partnerka już nie taka, co wcześniej, o pracę trudno, a jak już się ją ma to trzeba mieć się na baczności, aby nie stracić … – to tylko początek listy, która można podać jako dowód na to, że w dzisiejszych czasach trudno być szczęśliwym. Jednak tylko od nas zależy czy naszym życiem będzie rządził lęk, czy też nasza prawdziwa boska natura. Jeśli zdecydujemy się na pierwszego kandydata, wtedy czeka nas życie w ciągłej niepewności, niepokojach i uczuciu niespełnienia. Pamiętaj, że nie przyszedłeś na ten świat po to, żeby żyć w ograniczeniach i duchowej wegetacji – jesteś czymś znacznie wspanialszym i potężniejszym niż do tej pory sądziłeś. Siebie prawdziwego – szczęśliwego, wolnego od ograniczeń i lęków – poznasz po zrzuceniu z siebie wszystkich „powinienem”, „muszę”, „tak robią wszyscy i ja też tak muszę”, czyli całego psychicznego bagażu oraz… gdy odnajdziesz swój cel/cele. Pracując nad celem, poznasz smak szczęścia, wolności i tworzenia. A będą one smakowały wybornie…

Być może już teraz wiesz, co tak naprawdę w życiu chciałbyś/chciałabyś robić, ale przeszkadza Ci lęk – mam nadzieję, że ten artykuł stanie się inspiracją, aby go pokonać. Jeśli jednak nie jesteś pewny, w czym mógłbyś się spełnić, są na to różne sposoby. Ja proponuję dwa:

– szukanie odpowiedzi w naukach „niecodziennych” takich jak astrologia i numerologia. Dzięki nim Wszechświat uchyli rąbka tajemnicy odnośnie twych talentów, potencjałów, możliwości, ale też i wskaże to, co może Cię w życiu blokować.

– drugim wyjściem jest uczciwie przyznanie przed samym sobą co robiłabyś/robiłbyś gdyby na świecie nie było żadnych ograniczeń – kulturowych, finansowych, wiekowych, ekonomicznych i wszelkich innych, których obecnie doświadczasz w życiu. Czym jest ta rzecz, która sprawia, że na samą myśl o niej Twoje serce napełnia się radością? Czy jest to pomaganie innym, może tworzenie lub opiekowanie się przyrodą? A może od zawsze pragnąłeś zgłębiać tajemnice ludzkiej psychiki? Lub stwarzać godne miejsca pracy innym ludziom? Może pięknie rysujesz, a świat się jeszcze o tym nie dowiedział? Przywołaj swoje prawdziwe marzenia – niechaj poprowadzi Ciebie pragnienie ich realizacji. Oprócz pragnienia mogą się również przydać poradniki/książki na temat realizacji marzeń i przemiany swego życia oraz spotkania z osobami, którym już się UDAŁO – robią w życiu to, co kochają i kochają to, co robią, są wolni, szczęśliwi a przez to bosko piękni.

Pomocne produkty:

Książki:

-„Jak radzić sobie z lękiem. 10 prostych sposobów na złagodzenie lęku, strachu i zmartwień” E. Bourne, L. Garano

-„Jak pokonać lęk przed konfliktami, niepowodzeniami, samotnością” A. Kallwass

-„Zarządzaj swoim umysłem” Butler Gillian, Hope Tony

-„Radyklana manifestacja marzeń”

-„Wewnętrzne przebudzenie”

-„Nieskończone źródło twojej mocy”  Joseph Murphy

-„Poradź sobie ze stresem” Leslie Kenton

-„To Ja tworzę świat w którym żyję” Andrew Leonard

-„Poznaj siebie Samotność Lęk Depresja” Kępiński Antoni

-„Przemień swój lęk” Grun Anselm

-„Ujarzmić lęk” Dryden Windy

-„Drogi wyjścia z depresji i lęku” Hesse Andrea

-„Życie w stresie. Jak okiełznać lęki” Nicole Truckenbrodt

Nagrania (na relaks):

-Amaranti „Przebudzenie Pieśni Duszy”

-Angel – Anioł

-„Czas aniołów – prawdziwa muzyka relaksacyjna”

-„Muzyczny mix relaksacyjny”

-„Muzyczny relaks 2″

-„Muzyka do relaksu, oddychania i uczenia się”

-„Profesjonalny relaks”

-„Relaks przy odgłosach natury – ptaki wokół nas”

-„Relaks przy odgłosach natury – słowicze trele”

-„Relaksacyjna muzyka dla dzieci”

-„Romantyczne relaksacje”

-„Simply relaks vol. 2 – po prostu relaks”

-„W co wierzę (CD) – Głęboki relaks” – Louise L. Hay

-„Wszechświat relaksu” (plik mp3)

-„Orange Moon” Daniel Christ (CD)

-„Opera Wszechświata” (CD)

-„Muzyka do masażu” (CD)

-„Near Heartbeat” Daniel Christ (CD)

-„Refugium – moje bezpieczne miejsce” (CD)

-„Simply relax vol. 1 – Unveil the Mystery of Sound & Silence”

-„U źródeł ciszy” – Bożena Figarska

Nagrania (na lęk):

– „Niebo na ziemi – medytacja” (CD) Ewa Foley

– „Przekraczanie lęków – Wizja bezpiecznego świata” (CD)  Louise L. Hay

– „Uwalnianie od lęków” Monika Więch

– „Zwyciężyć lęk i zwątpienie” Marina Sisson

Olejki eteryczne (na relaks):

– Lawenda

– Drzewo sandałowe

– Rozmaryn

– Liście gorzkiej pomarańczy

– Koper włoski

– Zielona herbata

Kliknij i oceń

Shopping cart